Rozdział 6 - Tajemnica
Zdziwiłam się kiedy Bartek zatrzymał się przed jakimś pomazanym murem.- Co to ma być?
- Popatrz tam - wskazał jakiś napis. Napisane tam było "Kocham Cię".
- Ty to napisałeś? - spytałam.
- Tak, razem z chłopakami dziś rano. Gdyby tylko to było takie proste.
- Co miało by być proste? - spytałam zdziwiona.
- Miłość - powiedział krótko - do kogoś takiego jak ja - dodał po chwili.
- Co? Przecież ty jesteś prawie idealny - uśmiechnęłam się lekko.
- Chciałbym, ale do ideału to mi jeszcze bardzo daleko - roześmiał się, ale w głębi duszy był smutny widziałam to w jego oczach.
Zaśmiałam się. Wiem, że jego słowa mają jakiś ukryty sens. Muszę się nad tym zastanowić, ale nie teraz później.
- Dobra chodź, to jeszcze nie koniec niespodzianek na dzisiaj - gdy to mówił patrzył na Jarka. Kiedy razem z Natalią do nas podeszli, Bartek złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą. Jak zawsze nie mam pojęcia dokąd idziemy. Chyba muszę się do tego przyzwyczaić.
Po dwudziestu minutach marszu spytałam.
- Czy mamy jakiś konkretny cel?
- Tak - powiedział uśmiechnięty.
- I oczywiście nie powiesz mi dokąd idziemy?
- Jak ty mnie dobrze znasz - uśmiechnął się. Spiorunowałam go wzrokiem - Dobra idziemy do parku - dodał trochę zdenerwowany.
Co? Po co do parku? Zadawałam sobie pytania w myślach. Nie spytałam się o to Bartka bo i tak był już zdenerwowany.
- Jesteśmy na miejscu - odezwał się Jaro.
- Ja tu jestem przewodnikiem - zaśmiał się Bartek i dał Jarkowi kuksańca w bok.
Zatrzymaliśmy się przed wielkim drzewem. Mimo, że to tylko normalny park wszystko wydaje się takie magiczne i ... tajemnicze.
- I jak wam się podoba? - spytał Bartek.
- Tu jest pięknie i tak bajkowo - zachwycała się Natalia.
- Yhy - wymamrotałam bo nie mogłam wykrztusić nic więcej.
- Dobra to chodźcie - powiedział Jarek.
Podeszliśmy bliżej. Bartek usiadł pod drzewem i poklepał miejsce obok siebie. Usiadłam obok niego, objął mnie ramieniem. Oparłam głowę na jego torsie. Siedzieliśmy tak kilka minut nic nie mówiąc. Kiedy nagle odezwał się Bartek.
- Kocham cię wiesz? - wyszeptał mi do ucha.
- Oczywiście że wiem - pocałowałam go w policzek - też cię kocham - powiedziałam.
- I pamiętaj o tym cokolwiek się stanie - powiedział. Jego słowa wydają się dziwne takie tajemnicze. Ciekawe co ukrywa. Jest prosty sposób, żeby się dowiedzieć. Wystarczy zapytać. Jak pomyślałam tak zrobiłam.
- Co przede mną ukrywasz? - spytałam.
- Nic - powiedział zdezorientowany.
- Kłamiesz - powiedziałam oskarżycielsko.
- No dobra, no bo ja... - zawahał się - ja nie mogę ci powiedzieć
- No pewnie - prychnęłam sarkastycznie.
- To nie tak jak myślisz - tłumaczył się.
- To jak? - spytałam zdenerwowana.
- Dobra i tak być się kiedyś dowiedziała - odparł zrezygnowany.
- Czego? - spytałam zaciekawiona. Chwilę później mój zapał minął. A co jeśli wyjeżdża i więcej się nie zobaczymy? - pomyślałam. Przestraszyła mnie ta myśl, bo naprawdę go lubię. Muszę wziąć się w garść i czekać aż coś powie, może nie będzie aż tak źle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz