sobota, 11 kwietnia 2015

Rozdział 12 - Dziewczyna Jarka
 
Następnego dnia wstałam o 7:00. Poszłam obudzić Filipa. 
- Fifi wstawaj - powiedziałam kiedy weszłam do jego pokoju. 
- Po co? - spytał zaspanym głosem. 
- Bo do przedszkola idziesz - odpowiedziałam - wstawaj a ja idę zrobić śniadanie.
- Dobra już wstaje - powiedział i wygramolił się z łóżka. 
Zeszłam na dół i poszłam do kuchni zrobić śniadanie. Zrobiłam sobie i Filipowi kanapki. Jemu spakowałam do plecaka a swoje wrzuciłam do torby.
- Fifi co chcesz na śniadanie? - zawołałam.
- Płatki - odkrzyknął. 
Tak jak chciał zrobiłam mu płatki i postawiłam na stole. Filip zszedł po jakiś pięciu minutach. Kiedy zjedliśmy poszłam go odprowadzić do przedszkola. 
***
Za pięć ósma byłam na przystanku na, którym umówiłam się z Bartkiem. Nie musiałam na niego długo czekać bo pojawiła się punkt ósma.
- Hej - powiedziałam kiedy do mnie podszedł.
- Cześć śliczna - powiedział i mnie przytulił. Odwzajemniłam uścisk.
- Co takiego ważnego chciałeś mi powiedzieć? - spytałam zniecierpliwiona. 
- Nie tutaj, chodź - wziął mnie za rękę i zaprowadził do swojego domu.
- Tu nikt nie będzie nas słyszał - powiedział kiedy weszliśmy do szkoły.
- No mów - krzyknęłam.
- Już nie denerwuj się tak - uśmiechnął się - chyba wiem czym jesteś.
- No? - spytałam zaciekawiona. Już chciał coś powiedzieć ale w tym momencie zadzwonił mój telefon. 
- Kto to był? - spytał Bartek kiedy się rozłączyłam. 
- Natalia. Przypomniała mi, że muszę iść do szkoły.
- Dobra to porozmawiamy po szkole ok? - spojrzał na mnie pytająco.
- Dobra, bądź o 13:30 jeśli możesz, ale teraz ja muszę już iść - byłam zła bo nie dowiedziałam się co chciał mi powiedzieć.
- Odprowadzić cię?
- Jak chcesz - odpowiedziałam.
- Dobra to chodźmy - powiedział i podszedł do drzwi. 
***
- Idę bo się do pracy spóźnię. Pa kochanie - pocałował mnie w policzek - będę o 13:30.
- Pa - pomachałam mu.
Weszłam do szkoły dwie minuty przed dzwonkiem. Pod klasą czekała na mnie Natalia. Pewnie zaczęła by zadawać pytania ( Gdzie byłam, czemu po nią nie zadzwoniłam itd.) ale zadzwonił dzwonek. Wiedziałam, że i tak mnie złapie ale cieszyłam się, że mam trochę więcej czasu na wymyślenie co jej powiem. Mieliśmy angielski, nie bardzo interesowało mnie co mówi pani dlatego ta lekcja mi się straszni dłużyła. Zadzwonił dzwonek. Wszyscy wyszli na przerwę. Od razu podbiegła do mnie Natalia.
- Cześć - powiedziałam kiedy stała obok mnie.
- Hej - powiedziała wesoło. 
- Co ty taka szczęśliwa?
- No bo... - zawahała się. Spojrzałam na nią pytająco - Bo Jarek spytał czy zostanę jego dziewczyną - powiedziała podekscytowana. 
- Szczegóły proszę. 
- Zaprosił mnie wczoraj na kolację do restauracji i w pewnym momencie spytał się czy może mi zadać pytanie. Odpowiedziałam, że może i w tedy się spytał czy zostanę jego dziewczyną. Oczywiście się zgodziłam - opowiedziała mi całą historię. 
- Wiedziałam, że tak będzie - powiedziałam zadowolona z siebie - tylko nie wiem czemu tak późno - dodałam po chwili.
- No bo tak jakoś wyszło - powiedziała po chwili namysłu. 
- Dobra chodź bo spóźnimy się na lekcje - powiedziałam zanim zaczęła zadawać mi pytania.
***
Na następnej przerwie to Natalia zadawała mi pytania. 
- A ty co robiłaś wczoraj wieczorem? - tak brzmiało pierwsze z nich.
- Nic. Siedziałam w domu - odpowiedziałam szczerze. 
- No dobra a dzisiaj rano? Czemu nie dzwoniłaś? - kolejne pytania.
- Bo byłam odprowadzić Filipa do przedszkola - nie powiedziałam całej prawdy.
- I tak zawsze dzwoniłaś - powiedziała oburzona - przeważnie jak nie dzwonisz to jesteś z Bartkiem - spojrzała na mnie pytająco. 
- Tak byłam z Bartkiem, ale tylko odprowadził mnie do szkoły. 
- Powiedzmy, że ci wierzę - uśmiechnęła się. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz