sobota, 24 października 2015

Rozdział 38 - Gość w pokoju

Po skończonym treningu wróciliśmy do zamku. Byłam mega zmęczona i od razu chciałam iść się położyć ale oczywiście mój brat mnie zatrzymał.
- Zaczekaj chwilę. Chciałem ci tylko powiedzieć, że dzisiaj byłaś na prawdę niezła - pochwalił mnie.
- Dziękuje - to jako jedyne przyszło mi w tej chwili do głowy - czy teraz mogę już iść spać - ziewnęłam.
- Oczywiście, że możesz siostrzyczko - uśmiechnął się i wrócił do swojego pokoju. Zrobiłam to samo tylko, że ja poszłam do swojej sypialni. Wzięłam szybki prysznic i położyłam się do łóżka. Ledwo położyłam głowę na poduszce i już zasnęłam. Śniło mi się moje życie w Polsce. Moi rodzice, Filip, Natalia. Swoją drogą chyba powinnam do niej zadzwonić.
***
Wstałam koło dwudziestej drugiej, pewnie spałabym dłużej ale zgłodniałam. W celu zjedzenia czegoś udałam się do kuchni. Na szczęście pamiętałam skąd ostatnio Luke wyciągnął krew dla mnie. Z górnej półki w lodówce. Tam też sięgnęłam i znalazłam woreczek z krwią. Przelałam jego zawartość do kubka, wyrzuciłam opakowanie do śmieci i wróciłam do pokoju. Znaczy miałam tam iść ale na kogoś wpadłam.
- Przepraszam - wybełkotałam.
- Nic się nie stało - odpowiedział mi znajomy głos Lucas'a. Dlaczego to musiał być akurat on? Unikałam go od czasu kiedy wyznał mi miłość. 
- Jak już na siebie wpadliśmy to chciałbym z tobą porozmawiać. Mogę? - upewnił się.
- Tak.
- Chciałbym - zaczął nie pewnie - żebyś mnie nie unikała
- O co chodzi? Przecież tego nie robię - oburzyłam się choć to nie była do końca prawda.
- Nie udawaj. Dokładnie widzę co robisz i proszę cię, żebyś przestała - nalega.
- Dobrze, nie będę cię specjalnie unikać - dałam słowo - ale nie mogę ci obiecać, że znajdę czas na spotkania z tobą. Mam teraz dużo zajęć i mało wolnego czasu. Dlatego nie wiń mnie za jego brak.
- Nigdy nie miałem takiego zamiaru - przyznał - teraz do zobaczenia.
- Na razie - odpowiedziałam i tym razem wróciłam do mojego pokoju. Zdziwiłam się kiedy zobaczyłam jakąś osobę w "moim królestwie".
- Jestem Alice Brown - przedstawiłam się - przepraszam, że tak weszłam bez zaproszenie, ale twój tata mi powiedział, że cię tutaj znajdę. Dlatego przyszłam i postanowiłam na ciebie poczekać. Mam nadzieję, że się o to nie gniewasz.
- Nie właściwie nie mam o co. Pani jest moją nową nauczycielką? - spytałam kiedy skojarzyłam fakty.
- Tak i proszę cię nie mów do mnie pani. Jestem Alice dobrze? - wyciągnęła do mnie rękę, którą uścisnęłam.
- Rosalie - przedstawiłam się.
- Mogę ci mówić Rose? Tak jest ładniej i mniej oficjalnie - uśmiechnęła się.
- Nie ma problemu - odwzajemniłam uśmiech.
- Dobra to ja już pójdę. Możemy się spotkać jutro o 8:00 w moim pokoju? Wolę prowadzić lekcję w dzień oczywiście jeśli nie masz nic przeciwko - spojrzałam na mnie pytająco.
- Jak dla mnie nie mam problemu. To do zobaczenia jutro - uśmiechnęłam się.
- Pa, Rose - pożegnała się i wyszła.
Kiedy zostałam sama w pokoju zaczęłam się zastanawiać jak duża różnica czasu jest między Polską a Anglią. W końcu znalazłam, że w Polsce mają godzinę później niż my tutaj. To znaczy, że jak u nas jest w pół do jedenastej to u nich jest jedenasta trzydzieści  czyli już trochę późno, żeby tam zadzwonić. No trudno zadzwonię do nich jutro. Szkoda bo chciałam porozmawiać z moją przyjaciółką. Dawno tego nie robiłyśmy. Brakuję mi jej. Znaczy wiem, że mam tutaj Jace, z którym mogę porozmawiać o wszystkim ale to nie to samo. Dobra koniec tego użalania się nad sobą. Jutro mam pierwszą lekcje dlatego wypadałoby zrobić dobre wrażanie. Z tego powodu muszę się wyspać. Jak postanowiłam tak zrobiłam.














 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz